„Morze Aniołów” o świcie z udziałem jastrzębian [ZDJĘCIA]
O tym, czym jest „Morze Aniołów” w Bałtyku i to o wschodzie słońca, opowiadają uczestnicy tego wydarzenia z Jastrzębia-Zdroju. Oprócz tego udział w Turnieju Mrozoodpornych, tańce, swawole i zabawa do białego rana. Tak wiele działo się w Mielnie, że aż trudno wszystko dokładnie opisać.
![„Morze Aniołów” o świcie z udziałem jastrzębian [ZDJĘCIA]](https://cdn2.dev2.nowiny.pl/im/v1/news-900-widen/2025/02/17/237969_1739779197_12794400.webp)
Międzynarodowy Zlot Morsów w Mielnie nie mógł obyć się bez jastrzębskiego klubu „Biały Miś”. Dla nich to już niemalże obowiązek uczestniczyć w tak renomowanej imprezie. Odwiedzenie Bałtyku w samym środku zimy to już punkt honoru morsów z naszego miasta. A poza tym, morze o tej porze jest równie, a chyba jeszcze bardziej interesujące niż latem.

- Dla mnie osobiście to już 15. Międzynarodowy Zlot Morsów w Mielnie. Każdy zlot jest inny, niepowtarzalny, nieprzewidywalny oraz obfitujący w wiele atrakcji. W tym roku trochę inaczej niż zwykle go przeżyliśmy, bo bardziej na luzie. Misie chadzały swoimi ścieżkami, i mniej było klubowej dyscypliny i musztry. Misie chciały, aby trochę odpuścić, więc nic na siłę, chociaż ja osobiście kocham tę klubową dyscyplinę. Każdy w tym wydarzeniu znalazł coś dla siebie: był rejs statkiem, udział w Turnieju Mrozoodpornych, kąpiel o poranku pt. "Morze Aniołów", zjazd na tyrolce, by wymienić tylko te najciekawsze. Atrakcji organizator zapewnił bardzo dużo, a doba ma tylko 24 godziny. Jak zawsze wróciliśmy do domu zmęczeni, ale usatysfakcjonowani, że „Białego Misia” nie zabrakło na tej imprezie. Wszystkich tych, którzy nigdy nie byli na zlocie, zachęcam, by choć raz pojechali i mogli przeżyć to wszystko osobiście na miejscu. Żadne słowa i zdjęcia nie opiszą tej wspaniałej atmosfery, jaka jest na Międzynarodowym Zlocie Morsów w Mielnie – mówi Manuela Antos prezeska Jastrzębskiego Klubu Morsów „Biały Miś”.
Co roku ta sama kąpiel w zimowym Bałtyku, ale podobno jest niepowtarzalnie, a nawet nieprzewidywalnie.
Można tylko pogratulować. I pozazdrościć!