To dzieje się codziennie. Oto w jaki sposób jastrzębianka straciła 30 tysięcy złotych
Wierzyła, że w ten sposób chroni swoje oszczędności. Jastrzębianka krok po kroku wykonała polecenia rzekomego pracownika banku, w rzeczywistości - oszusta. Straciła znaczną kwotę pieniędzy.

Wykradzione dane
Oszuści stosują liczne scenariusze, metody i sposoby, by zmanipulować swojego rozmówcę i przekonać go do podjęcia działań służących rzekomo bezpieczeństwu ich danych i pieniędzy. Niestety, mimo wielu ostrzeżeń i apeli, działania przestępców wciąż są skuteczne.
W miniony weekend jastrzębianka, wierząc, że musi zaciągnąć kredyt, aby ratować swoje oszczędności, straciła w sumie 31 500 złotych. Jak do tego doszło?
- Kobieta odebrała połączenie i usłyszała, że rozmawia z pracownikiem banku, w którym ma założony rachunek, a który poinformował ją, że jej dane osobowe zostały wykradzione i ktoś próbuje je wykorzystać - złożył właśnie wniosek o kredyt w wysokości 80 000 złotych - przekazuje oficer prasowa jastrzębskiej komendy, asp. sztab. Halina Semik.
Stres i presja
Następnie oszust wyjaśnił, że jest jeszcze szansa na zablokowanie nieautoryzowanej transakcji. Aby to zrobić należało natychmiast wziąć kolejny kredyt, aby zweryfikować czy dane kobiety nie zostały użyte bez jej zgody.
- Stres i presja czasu zrobiły swoje, pokrzywdzona zgodziła się przyjąć rzekomą pomoc w załatwieniu sprawy. Kobieta wykonywała krok po kroku polecenia oszusta. Co jakiś czas rozmówcy udający bankowców zmieniali się, jeden miał weryfikować drugiego, to miało dać pozory profesjonalizmu i przekonać pokrzywdzoną, że wszelkie procedury bezpieczeństwa są zachowane - relacjonuje przebieg zdarzeń rzecznik.
"Bezpieczne konto" należało do oszustów
Jastrzębianka faktycznie zaciągnęła kredyt. Kiedy pieniądze znalazły się na jej rachunku, zgodnie z instrukcjami rzekomych pracowników banku, wypłaciła gotówkę, by następnie wpłacić ją na "specjalne" konto, które miało zabezpieczyć środki do czasu wyjaśnienia sprawy wycieku danych osobowych.
Sprawcy polecili pokrzywdzonej, aby się nie rozłączała i cały czas pozostawała w kontakcie telefonicznym. Zakazali też mówić komukolwiek na jaki cel wzięła pożyczkę. Pokrzywdzona w kilku transzach wpłaciłana konta sprawców przez wpłatomat 30 000 złotych.
Nie daj się oszustom!
- Apelujemy o ostrożność i rozwagę podczas telefonicznych rozmów z nieznajomymi osobami. Pamiętajmy, że oszuści manipulują rozmową tak, by uzyskać, jak najwięcej informacji. Dlatego w kontaktach z nieznajomymi kieruj się zawsze zasadą ograniczonego zaufania - ostrzega jastrzębska policja.
Jeśli odbierzesz podobne połączenie NATYCHMIAST rozłącz się i skontaktuj z konsultantem swojego banku, aby zweryfikować, czy rozmówca faktycznie jest tym, za kogo się podaje. W tym celu nie oddzwaniaj na numer, z którego właśnie do Ciebie dzwoniono, ale samodzielnie wpisz go na swoim telefonie. Możesz też osobiście udać się do oddziału, by rozwiać wszelkie wątpliwości. Przestrzeganie kilku zasad sprawi, że nie utracisz swoich oszczędności.
źr. KMP Jastrzębie-Zdrój, o. sqx
Chciała kupić Windowsa , a zaszła w ciążę .Piszcie o poważnych sprawach , a nie snujecie takie fantasmagorie .Kiedyś "dziennikarze " pisali . Zadzwonił policjant i mieszkanka Lublina poleciała do banku i wypłaciła 100 tys. zł. Jak ci " dziennikarze " doczytali , że nie można a vista wypłacić 100 tys. to przestali pisać o takich historiach .
Te baby to są tępe jak polsilver.Jakim trzeba być pustostanem żeby dać się nabrać na takie kocopoły żeby ratować swoje pieniądze musi wziąć kredyt? Albo robić przelew blikiem bo "koleżanka na fejsie prosiła" Nie szkoda mi takich ludzi w ogóle.
I co zrobiła policja żeby znaleźć oszustów?
Chyba NIC! Babciw która napisała coś o owsiku znaleźli od razu