Poseł Gadowski: Śląsk potrzebuje dwóch RCKiK, w Katowicach i Raciborzu. Co na to minister zdrowia?
Centrum krwiodawstwa w Raciborzu ma 5 mln zł długów pilnych do zapłacenia i prawie 2 mln zł straty za 2024 rok. - Możliwość prawidłowej realizacji zadań publicznej służby krwi przez Centrum jest zagrożona - informuje wiceminister zdrowia Jerzy Szafranowicz w odpowiedzi na interpelacje poselskie.

Honorowi krwiodawcy się niepokoją
Do biura poselskiego Krzysztofa Gadowskiego z prośbą o pomoc zwrócili się przedstawiciele Stowarzyszenia Honorowych Dawców Krwi w Rydułtowach.
Działając w imieniu krwiodawców z terenu subregionu zachodniego województwa śląskiego, wyrażają oni swoje obawy wobec projektu połączenia Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Raciborzu z Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Katowicach.
Jak wskazują, połączenie obu jednostek budzi niepokój. Utworzenie dwóch RCKiK na terenie województwa śląskiego uzasadnione było rozległością województwa oraz gęstością zaludnienia.
Aglomeracja Rybnicko-Jastrzębska, na której terenie działa RCKiK w Raciborzu, liczy ponad 416 tys. mieszkańców, co stanowi ponad 21% mieszkańców województwa śląskiego. Przez ponad 50 lat akcji honorowego oddawania krwi udało się stworzyć mocno zaangażowaną społeczność krwiodawców na terenie Rybnika, powiatów rybnickiego, raciborskiego i wodzisławskiego oraz Jastrzębia-Zdroju.
Bardzo trudna sytuacja, która ulega pogorszeniu
Minister Zdrowia przeprowadził w Centrum planową kontrolę, która zakończyła się w listopadzie 2024 r.
Kontrola ujawniła szereg nieprawidłowości w zarządzaniu Centrum, które miały wpływ na niekorzystną i pogarszającą się sytuację RCKiK w Raciborzu.
Aktualnie Centrum znajduje się w bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej, która w 2024 r. uległa znacznemu pogorszeniu (tj. ujemny wynik finansowy netto, niska płynność finansowa, istotny wzrost zobowiązań wymagalnych).
Według danych wstępnych wynik finansowy netto w 2024 r. wyniósł -1,9 mln zł, jednoznacznie wskazując na brak równowagi finansowej Centrum.
Niska płynność finansowa Centrum powoduje powstawanie zobowiązań wymagalnych, czyli takich, które nie zostały uregulowane pomimo upływu terminu płatności oraz faktu, że są bezsporne, a nie są przedawnione, ani umorzone
Wartość tych zobowiązań na przestrzeni lat rosła stanowiąc w 2024 r. blisko 5,0 mln zł, czyli ok. 24% przychodów ogółem.
- Możliwość prawidłowej realizacji zadań publicznej służby krwi przez Centrum jest zagrożona. Stan ten może wpływać na bezpieczeństwo zdrowotne pacjentów, którzy wymagają leczenia krwią i jej składnikami - zaznaczył J. Szafranowicz.
Najważniejsza jest stabilność systemu krwiodawstwa
W resorcie trwają prace nad wypracowaniem rozwiązania, które zagwarantuje bezpieczne i skuteczne funkcjonowanie publicznej służby krwi na tym obszarze, aby zapewnić pacjentom nieprzerwany dostęp do świadczeń zdrowotnych. - Nadrzędnym celem podejmowanych działań jest zapewnienie stabilności systemu krwiodawstwa w tym regionie - podsumował wiceminister zdrowia.
Informacje z ministerstwa pozyskali w tym samym czasie posłowie Krzysztof Gadowski i Michał Woś, którzy wystąpili do resortu zdrowia z interpelacjami na temat przyszłości RCKiK w Raciborzu. Raciborzanin uzasadniał, że staje w obronie istnienia tej placówki, która od lat stanowi gwarant bezpieczeństwa i dostępności krwi oraz jej składników w regionie.
- Likwidacja tej placówki lub jej połączenie z ośrodkiem w Katowicach mogłoby spowodować znaczne utrudnienia w dostępie do niezbędnych usług medycznych, szczególnie w sytuacjach nagłych - nadmienił Woś.
Odpowiedź dla posła PiS (niemal identyczna w treści, co ta udzielona Krzysztofowi Gadowskiemu) zawiera jeszcze zapewnienie, że w ministerstwie zdrowia na chwilę obecną nie zostały podjęte decyzje o likwidacji RCKiK w Raciborzu.
Długofalowy plan naprawczy
Temat pilotuje także posłanka Gabriela Lenartowicz. Na powiatowej sesji 15 kwietnia powiedziała, że nie było ze strony ministerstwa planów likwidacji RCKiK
- Trwają prace nad długofalowym planem naprawczym, żeby centrum mogło działać, a nie tylko spłacać kredyty. Koszty obsługi długu są coraz większe, a działalność bieżąca musi się bilansować - mówiła radnym.
Pod adresem posła Wosia który nagłośnił sytuację w RCKiK, skierowała (choć nie bezpośrednio), zarzut o wywoływanie lęków i budowanie na nich narracji politycznej.
Szefowa z nagrodą, personel bez podwyżek
- Sytuacja centrum krwiodawstwa została spowodowana dramatycznie złym zarządzaniem - stwierdziła Gabriela Lenartowicz. Dodała, że pracownicy, którzy zgłosili jej problemy w placówce, byli zrozpaczeni jego sytuacją finansową.
Lenartowicz wspomniała w swojej wypowiedzi na sesji powiatowej o „nepotyzmie, mobbingu i pełnosalowym angażowaniu się w kampanię polityczną” ze strony byłej już dyrekcji.
Posłanka mówiła, że szefowa pobierała nagrodę roczną, a personel w tym samym czasie nie otrzymał podwyżek.
- Do ministerstwa zdrowia przekazywano z Raciborza nierzetelne dane o kondycji finansowej RCKiK - nadmieniła Lenartowicz.
Merytoryczna i empatyczna dyskusja
Lenartowicz w kwietniu brała udział w posiedzeniu Wojewódzkiej Radzie Dialogu Społecznego przy marszałku województwa. Poświęcono je sytuacji raciborskiego RCKiK. Uczestniczył w nim również poseł Michał Woś.
- Na tym posiedzeniu rady była bardzo merytoryczna dyskusja, bardzo empatyczna z udziałem wszystkich interesariuszy ze związkami zawodowymi na czele, a także pełniącego funkcję dyrektora, który został do tej roli oddelegowany spośród pracowników, właśnie po odwołaniu pani dyrektor - relacjonowała pani poseł.
- Wydaje się, że możemy wspólnymi siłami bez jakby rozgrywania tego politycznego, wspólnymi siłami zadbać o to, żeby centrum było naszą chlubą i dumą, naszą raciborską, naszą śląską - podsumowała posłanka Platformy Obywatelskiej.
"Ciasteczka, kanapki i jakaś tam kawka"
Dzień wcześniej swój udział w posiedzeniu WRDS komentował na konferencji prasowej poseł Michał Woś.
Polityk PiS nazwał to posiedzenie rady dialogu spotkaniem towarzyskim, "przy pięknym cateringu, fajnych ciasteczkach i kanapkach i jakieś tam kawce". - Zwołano je na wniosek związków zawodowych, natomiast nie było nikogo z ministerstwa zdrowia, nie było nikogo, kto jest decydentem realnym, a pan wojewoda w ogóle nie znał tematu. De facto sprawę relacjonowała w imieniu rządu, nie wiem jakim tytułem pani Lenartowicz, która siłą rzeczy upolitycznia ten temat. To było bardzo niewiarygodne dla związków zawodowych i była totalna sprzeczność - ocenił poseł.
- Z jednej strony pani Lenartowicz mówiąca, że absolutnie nigdy nie było tematu likwidacji, a z drugiej strony pełniący obowiązki dyrektora RCKiK mówił, że ministerstwo poinformowało go o planowanym połączeniu. Czyli to, że miałem sygnał, informacje od sygnalisty, że podniosłem ten temat publicznie można powiedzieć w jakiś sposób uratowało tą obecną strukturę - stwierdził poseł.
- Nie jest za późno, więc niech się posłanka i towarzystwo z Platformy bierze do roboty i ratuje nasze RCKiK. Krwiodawcy nie wiedzą, na czym stoją, podobnie nie wiedzą pracownicy. Wiem, że podmioty związane z RCKiK, które mogą już domagać się swoich roszczeń, też się na razie wstrzymują, bo też mają to informację, że Racibórz będzie przejęty przez Katowice. Związki zawodowe podnosiły, że to oznacza ograniczoną dostępność, rzadsze wyjazdy na akcje związane z krwią - podsumował poseł Michał Woś.
macie rację ...wybory o Gad się ujawnia a po wyborach zniknie !!! a tak jeszcze panie Gadowski...kiedy konferencja z Gomułką pod Agatą i po ile chleb po półtoraroku waszch nieudolnych i śmiesznych rządów !!!
Panie Gadowski, to jak to jest z tą koleją do Jastrzębia. Pańscy kolesie właśnie zatopili kolejny projekt, zamiast + wyszedł -. Słabiutkie są te pańskie wpływy w partii.
POkemony rządzą to i wszędzie są straty. Nic nowego.
Gradowski . I wszystko jasne . Jastrzębski blagier
Wybory jakieś idą, czy coś, że ten znowu wyłazi spod głaza i się aktywuje medialnie?