„Ofiary były całkowicie zaskoczone śmiercią”
Mimo że od tej zbrodni upłynęło 81 lat, wciąż budzi duże emocje. Trudno się dziwić, ponieważ wymordowanie około 14,5 tysiąca jeńców, nawet w czasie wojny, nie jest czymś oczywistym. Oprawcy zadbali o to, aby ofiary do końca nie były świadome swojego tragicznego końca.

Kwietniowe spotkanie w Galerii Historii Miasta poświęcone było zbrodni katyńskiej i przypomniało o jej 81. rocznicy. Do Jastrzębia przybył dr Ryszard Mozgol, naczelnik Biura Edukacji Narodowej Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach.
W kwietniu 1940 roku 14,5 tysiąca polskich jeńców wojennych zostało wymordowanych przez Sowietów. Jak podaje Instytut Pamięci Narodowej, decyzja Biura Politycznego KC WKP(b) z 5 marca 1940 roku o likwidacji polskich jeńców wojennych bez wzywania aresztowanych, bez przedstawiania im zarzutów, decyzji o zakończeniu śledztwa ani aktu oskarżenia, do dziś budzi przerażenie. Już 3 kwietnia 1940 roku rozpoczęła się likwidacja obozu w Kozielsku. Wszystkich zgromadzonych w nim jeńców zabito w katyńskim lesie. Przez kolejne sześć tygodni kolejni polscy oficerowie byli wywożeni z obozów i rozstrzeliwani: żołnierze ze Starobielska – w Charkowie, a policjanci z Ostaszkowa – w Kalininie. Kolejnych mordów NKWD dokonało w Chersoniu, Charkowie, Kijowie i Mińsku.
- Ofiary, czyli polscy oficerowie i policjanci, były całkowicie zaskoczone śmiercią. To była zaplanowana akcja wymordowania jeńców wojennych. Ogromna większość z nich została zamordowana zanim dotarła na miejsce pochówku. Mord dokonywał się w pomieszczeniu. Tam sprawdzano tożsamość i po upewnieniu się, że jest to właściwa osoba, była wyprowadzana do kolejnego pomieszczenia, gdzie następowała szybka egzekucja. Kat nie był widoczny dla ofiary i precyzyjnym strzałem w tył potylicy odbierał życie. Cała zbrodnicza procedura trwała minutę - relacjonował historyk.
Zbrodnia na polskich oficerach i policjantach, której symbolem stał się Katyń, przez dziesięciolecia okryta była zmową milczenia. W czasach PRL nie można było badać tego wydarzenia historycznego ani nawet o nim głośno mówić. Po upadku komunizmu i częściowym wydaniu przez Rosję dokumentów na ten temat zaczęto przywracać pamięć polskim ofiarom II wojny światowej wymordowanym przez Sowietów.
Ale jest taki jeden kandydat na prezydenta RP nazwiska nie podam który podziwia Putina który prawie robi to samo co Stalin ,tylko nie hurtowo a detalicznie ja powiedział jeden polityk właściwie woźny nie ublizajac woźnym Minister Spraw Zagranicznych !!!!! ZGROZA